Negrin

napisał o Jesteś bogiem

Mam wrażenie, że ten film to naprawdę dwa różne filmy: jeden udany, drugi nie. Przy czym nieudany jest ten, na którym pewnie zależało twórcom bardziej: dramat o Magiku. Bo w gruncie rzeczy przez większość seansu oglądamy dość lajtowy film "o zespole hiphopowym" na tle polskiej rzeczywistości końca lat 90. Fajny jest w nim niewymuszony, lekki humor i całkiem miłe poprowadzenie wzlotów i upadków w sumie typowych dla każdego takiego filmu. Ale psychologicznie sprawa leży - reżyserowi zabrakło chyba wyczucia w rozwinięciu tego kluczowego motywu, przez co nic nawet nie wskazuje na to, że oglądamy film dążący do takiego finału - i gdyby obejrzał go nagle ktoś spoza Polski, który nie ma pojęcia o tej historii, to chyba kompletnie nie rozumiałby, co właśnie zobaczył. I to przecież nie dlatego, że świadomie dążono do zaskoczenia. "Jesteś bogiem" paradoksalnie byłby znacznie lepszy, gdyby nie opowiadał prawdziwej historii, która wymusza określone zakończenie.